Poznania nigdy dość

Dobrze jest czasem zostawić zeszyty, wsiąść w autobus i pojechać przed siebie. Wystarczą nawet 42 km na północ. Jak się pewnie domyślacie naszym celem był Poznań.
Pierwszym punktem była ulica Zeylanda, na której czekał już wraz z panią przewodnik inny środek lokomocji – stary tramwaj. Przemieszczając się po szynach, zwiedzaliśmy znane miejsca stolicy Wielkopolski. Z okien oglądaliśmy  „Okrąglak” – to ciekawy, wysoki i okrągły budynek, w którym dawniej były sklepy. Wiedzieliśmy także katedrę, którą zwiedzaliśmy rok temu. Później rondo Środka, które swoją nazwę zawdzięcza targowi, jaki dawniej odbywał się tam w środy. Kolejnym punktami były jezioro Malta, most  św. Rocha, plac Wolności z biblioteką Raczyńskich, Zamek Cesarski,  Międzynarodowe Targi Poznańskie. Trudno wyliczyć ile znanych miejsc udało nam się zobaczyć podczas przejażdżki i usłyszeć o nich różne ciekawostki.

Po intensywnej wycieczce pojechaliśmy na ulicę Bułgarską, którą zna każdy poznański kibic piłki nożnej. Stadion INEA, na którym mecze rozgrywa „Lech” Poznań zrobił na nas olbrzymie wrażenie. Wraz z przewodnikiem byliśmy w: sali konferencyjnej,  Sali Legend, szatni gości. Wyszliśmy  na zewnątrz wyjściem, którym zawsze wybiegają piłkarze. Nad nim widnieje napis „Nigdy się nie poddawaj„. Z Loży Prezydenckiej mogliśmy zobaczyć jak wielka jest murawa oraz trybuny, w tym tzw. „Kocioł”, czyli miejsce dla zagorzałych kibiców. Każda z pozostałych ma nazwę, pochodzącą od nazwisk dawnych legend „Lecha” Poznań –  „Tercetu ABC” (Anioła, Białas, Czapczyk – przyp. red.)

Ten dzień był pełen niezapomnianych wrażeń i na długo pozostanie w naszej pamięci.

Możliwość komentowania została wyłączona.